GKS Orkan Buczek gromi !!!
Unia Sulmierzyce - GKS Orkan Buczek 0:8 !!!
Hattrick Dawida Liśkiewicza !!!! Po dwa trafienia Jacka Berensztajna i Tomka Mareckiego i jedno Welsama Macedo !!!!!!
Kołyska dla Michała Krzciuka !!! Gratulacje !!!!
To już tylko 50 dni do końca roku i przedostatnia kolejka ligowa !!! 11 listopada to Dzień Niepodległości, ale też 11 listopada Ciechocinek uzyskał prawa miejskie, a książę głogowski Henryk III porwał księcia legnickiego Henryka V Brzuchatego. Za uwolnienie musiał oddać 6 miast po lewej stronie Odry. Listopad to też miesiąc Dawida Liśkiewicza. Analogia do nazwiska i to jak się prezentuje na boisku tylko to potwierdzają.
Orkan po wysokim zwycięstwie pojechał na mecz do Sulmierzyc. Ten dzień wywołał wiele pozytywnych historii i kilka dodatkowych powodów do motywacji. Prezes Mirosław Stawski został dziadkiem [ po raz drugi ], Michał Krzciuk został niedawno tatą. Urodziła się Michałowi córeczka. Gratulacje !!!!Dla Patryka Niciaka była to sentymentalna podróż do przeszłości. 4 lata wcześniej debiutował w naszych barwach właśnie w Sulmierzycach.
Orkan rozpoczął mecz w składzie: Welsam w bramce, w obronie Dawid Tomczyk, Adam Dobrowolski, Michał Krzciuk i Kuba Faryś, w linii pomocy Adrian Płuciennik, Jacek Berensztajn, Patryk Niciak, Mateusz Boruń i Dawid Liśkiewicz, w ataku Tomek Marecki.
Mecz agresywniej rozpoczęli gospodarze. Orkan potrzebował 4 minut by uspokoić sytuację, a następnie 3 by zranić po raz pierwszy. Akcję rozegrali na skrzydle Kuba Faryś i Adrian Płuciennik. Piłka trafiała do Tomka Mareckiego. I tu mogliśmy zobaczyć firmową akcję Tomka. Dynamicznie wzdłuż pola karnego. Ocenił, wyluzował miednicę by noga miała jak największy zakres skrętu i wybrał najlepszy moment. 18 metr mocne i precyzyjne uderzenie i Orkan prowadzi 1:0. 54 sekundy Orkan potrzebował by zranić po raz drugi. Mateusz Boruń zagrał do Dawida Liśkiewicza i Dawid posłał takiego "liska" w stronę bramki. Dobrą robotę wykonał Patryk Niciak, który absorbował obrońcę i zdezorientował bramkarza, a "lisek" Dawida spokojnie przemieścił się i przez nikogo niepokojony wleciał do sieci. To była trudna piłka, która miała wielopłaszczyznowy lot co utrudniało jakiekolwiek przeciwdziałania. Orkan 2, Unia 0. Orkan nie zwalniał tempa. Mocno do przodu grał Kuba Faryś. Dużo graliśmy piłką. Akcje były urozmaicone i zdywersyfikowane. Środkiem, skrzydłami. Mocno pracował do przodu Kuba Faryś. Coraz mocniejszy jest Dawid Tomczyk. W 17 minucie drużyna zrobiła akcję jakby na potwierdzenie tej tezy. Patryk Niciak rozegrał piłkę z Mateuszem Boruniem, Mateusz do Tomka Mareckiego. Marakesz wyczekał i zagrał do wychodzącego na pełnej szybkości Dawida Liśkiewicza. Dawid ze spokojem z pełną kontrolą ciała i umysłu zabrał się z piłką i mocnym precyzyjnym wręcz zegarmistrzowskim strzałem ulokował ją w siatce. Orkan 3, Unia 0. Kilka minut później świetną okazję miał Tomek Marecki, ale tym razem bramkarz obronił strzał Tomka. Gospodarze walczyli ambitnie, ale Orkan był po prostu lepszy. W 40 minucie dynamicznie wszedł w pole karne Adrian Płuciennik, mocno uderzył, ale niestety piłka minęła spojenie. W 45 minucie Tomek Marecki został sfaulowany około 28 metra od bramki gospodarzy. Rywale ustawili mur. 10 jardów od muru piłkę ustawił Jacek Berensztajn. W obozie gospodarzy zrozumiała panika. Krótki rozbieg i stadiony świata. Mocno i precyzyjnie w samo okienko bramki. Ściągnął pajęczynę pan Jacek po mistrzowsku. Szapo ba trener !!!!. Uderzenie było tak mocne, że za piłką powstała smuga kondensacyjna. Piękny gol do szatni i prowadzimy 4:0. Taki wynik bardzo ucieszył naszego wiernego kibica pana Andrzeja z Sieradza, który nie może być na każdym meczu, ale zawsze ściska za nas kciuki. Jest w tej komfortowej sytuacji, że na każdym meczu jest brat pana Andrzeja Bogusław, a Bogusław to Orkan Buczek. Pozdrawiamy. Ale Orkan był nienasycony, drapieżny, gargatuiczny. W 51 minucie akcja po prawej stronie zagranie do środka do Mateusza Borunia [bardzo dobry mecz naszego pomocnika]. Mateusz miał dużo miejsca. Spokojnie przyjął, przeanalizował, siła i precyzja podania zgodna z siłą wiatru. Wybrał cel i podał do Dawida Liśkiewicza. Listopad należy do Dawida. Przyjął piłkę, zwiódł obrońcę i precyzyjnym uderzeniem w krótki róg umieścił piłkę w siatce. To 5 gol w tym meczu dla Orkana i 3 Dawida w tym meczu. Hattrick !!! Po tym golu zawodnicy wykonali kołyskę dla Michała Krzciuka i jego córeczki !!!!. W 60 minucie na murawę weszli Seba Kieraś, Kuba Kopa i Michał Bogulak. Mocno w mecz wszedł Seba Kieraś. Już po 64 sekundach przeprowadził dynamiczną akcję. Minął 2 obrońców dobiegł do linii końcowej spojrzał i świetnie wystawił piłkę na 15 metr do Jacka Berensztajna. Trener spokojnie przyjął piłkę i uderzył nie do obrony. Świetna akcja i Orkan 6, Unia 0. Trzeba przyznać, że gospodarze dążyli do strzelenia choćby bramki honorowej, ale Sam był w tym meczu nie do pokonania. Bardzo aktywny był cały czas Seba Kieraś, który co rusz mocno szarpał i często był nieprzepisowo zatrzymywany. O ile 68 minucie bramkarz jeszcze zdążył z interwencją [ w tej akcji gola mógł strzelić Tomek Marecki ]. O tyle 72 minucie Seba był dla niego za szybki i za zwinny. Jak śpiewała pani Irena Kwiatkowska " Nogi moje nogi roztańczone, tańczą nogi tańczą jak szalone ". Wykręcił w miejscu, balansem ciała oszukał nawet powietrze. W tej sytuacji bramkarz zdążył, ale tylko sfaulować naszego skrzydłowego. Rzut karny i krótka piłka. Rzut karny to pojedynek strzelca z bramkarzem. Więc strzelał Sam. Z 44 wariantów wykonania wybrał właściwy i piłka zatrzepotała w siatce. Orkan 7, Unia 0. Na murawie pojawił się Seweryn Kaczorowski i to właśnie po jego odbiorze Orkan przeprowadził akcję bramkową. Jacek Berensztajn świetnym podaniem obsłużył Tomka Mareckiego. Wisienka na torcie. Nasz snajper w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi i ustalił wynik meczu. Orkan 8, Unia 0. O premierowe trafienie mógł się pokusić Kuba Kopa. Dostał świetne podanie od profesora Berensztajna, ale uderzając po długim minimalnie chybił. W tym meczu cała drużyna zagrała na wysokim poziomie. Brawo Orkan !!! Brawo drużyna !!!!Powrót minął w bardzo wesołej atmosferze. Był toast za przyrost naturalny, przepięknie zaśpiewał Mateusz Boruń, nasz ulubiony przewoźnik i kibic Grzegorz Ratajewski też pokusił się o wykonanie jednego ze szlagierów Polskiej muzyki rozrywkowej. Działo się !!!
Orkan wygrał wysoko i zdecydowanie. Ten efektowny triumf oglądał z trybun i mógł być dumny z drużyny wójt Bronisław Węglewski. Jak tylko pozwala wójtowi napięty terminarz zawsze ogląda mecze swojej ukochanej drużyny.