- autor: metallica, 2015-10-31 17:05
-
Orkan bez punktów w Rząśni !!! Czarni - Orkan 3:2 !!!
Dwa trafienia Tomka Mareckiego !!!
Orkan na 4 miejscu w tabeli !!!
Orkan:Sam - Tomczyk, Dobrowolski, Cieplucha, Faryś - Płuciennik [ Kieraś ], Berensztajn, Niciak, Boruń [ Krzciuk ], Liśkiewicz - Marecki.
Trener: Jacek Berensztajn.
Bez Jacka Popka, ale z wracającymi do pierwszego składu Kubą Farysiem i Damianem Ciepluchą. Mecz od samego początku wyrównany, ale to Orkan miał lepsze sytuacje. Już w 9 minucie na prowadzenie powinien nas wyprowadzić Adrian Płuciennik. Jego uderzenie z bliskiej odległości obronił bramkarz. W 23 minucie Orkan wyszedł z kontrą. Patryk Niciak do Jacka Berensztajna, trener uruchomił na skrzydle Adriana Płuciennika. Adrian pomknął lewym skrzydłem i precyzyjnie wrzucił. Na taką piłkę czekał Tomek Marecki, który lekko zmienił kierunek lotu piłki czym całkowicie zaskoczył bramkarza gospodarzy. Prowadzimy 1:0. Mecz był twardy, wyrównany. Obie drużyny walczyły o 3 punkty. Było dużo gorących spięć. Obie drużyny postawiły twarde warunki. W 45 minucie rywal dostał gola do szatni. Akcja Jacka Berensztajna z Dawidem Liśkiewiczem. Faulowany Jacek Berensztajn. Dawid Liśkiewicz popisał się czujnością i szybko wykonał rzut wolny zagrywając do Tomka Mareckiego. Ten manewr spowodował, że Tomek znalazł się w sytuacji sam na sam i nie zmarnował okazji. 2:0 dla Orkana i przerwa. Jest wynik i dobry prognostyk na drugą połowę. Czarni w pierwszej połowie nam praktycznie nie zagrozili. Po przerwie w mecz lepiej weszli gospodarze. Uzyskali optyczną przewagę. My troszeczkę za mocno się cofnęliśmy. Jednak nie mogli nas ugryźć, aż do 67 minuty. Orkan przeprowadził fajną akcję, Tomek Marecki wyszedł sam na sam, już minął bramkarza, ale obrońca w ostatniej chwili wyjaśnił sytuację. I poszła kontrakcja. Ta sytuacja mocno się na nas zemściła. I po strzale z bliskiej odległości Czarni złapali kontakt. Po tym nastąpiło 8 minut, które wstrząsnęło Orkanem. Rzut karny po faulu Sama i za chwilę gol po zamieszaniu w polu karnym i sytuacja staje się dramatyczna i obraca się o 180 stopni. Z nieba do piekła. W te 8 minut popełniliśmy więcej błędów niż w całym meczu. Dla rywala to woda na młyn. Z konstruowaniem akcji gospodarze mieli duże problemy, ale w wykorzystywaniu błędów rywali są naprawdę dobrzy. Bezlitośnie wykorzystali każdy nasz błąd. Orkan próbował jeszcze odwrócić losy meczu. Nie można odmówić zawodnikom zaangażowania. Bardzo chcieli i dążyli do strzelenia choćby bramki dającej remis. W 82 minucie rzut wolny wykonywał Jacek Berensztajn, sprytnym strzałem posłał piłkę w krótki róg, ale bramkarz końcami palców wybił piłkę. Tuż przed końcem meczu ponownie trener mocno uderzył z wolnego po faulu na Sebie Kierasiu. Zmierzającą nieuchronnie do siatki piłkę ponownie końcami palców bramkarz odbił i ta trafiła w słupek. Z dobitką doskoczyli i Tomek Marecki i Seba Kieraś, ale żadnemu nie udało się wepchnąć piłki do siatki. Jakieś fatum i zaczarowana bramka. W tamtą wpadło 5 goli, a w tą żadna. Nie służy nam pozycja lidera tabeli. Co jesteśmy na szczycie to za tydzień przytrafia nam się jakaś wpadka. Dwie porażki z rzędu [ licząc pucharową] to o dwie za dużo. Za tydzień o czym jestem przekonany drużyna mocno na boisku odreaguje te porażki. Orkan jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Do półmetka jeszcze 3 mecze, do zdobycia 9 punktów. W całym sezonie jeszcze 20 meczów. Gramy dalej.
Orkan po tej kolejce spadł na 4 pozycję z punktem straty do liderów. W tej kolejce zaskoczyła Jaga ogrywając mającą dobrą passę Unię Sulmierzyce. Błaszki dostały lekcję w Kwiatkowicach. Wysoko wygrał Gal-Gaz z Brąszewicami. Otrząsa się Chojne. Pierwszy gol i pierwsza bramka od kilku meczów.