GKS ORKAN Buczek - strona nieoficjalna

To był trudny, napięty i pełen wrażeń tydzień. Dzieci do szkoły, Werner się oświadczył i został przyjęty, Lucjan z Barbarą muszą mieszkać na Deszczowej do tego Kuszyński napada na Lubicza, jak by było mało to Stefanek dostaje nowy rowerek, który psuje się podczas pierwszej jazdy. Niedzielny mecz budził wiele emocji. Orkan liderem super, ale mecz w Chojnach to pierwszy test dla naszej drużyny na lidera. Im bliżej meczu tym czuć było narastające napięcie. Troszkę słabsza wersja Obi-Wan-Kenobi ucznia Qui-Gon-Jinna i pierwszego nauczyciela Anakina Skywalkera już od środy nie radził sobie z emocjami. Prywatnie jest moim kolegą i powiedział, że siedząc przy swoim ulubionym bukiecie witamin w szklance może mieć ksywę shaker. Od środy tak się trzęsie z nerw, że więcej wylewa niż wypija. Mecz toczył się w trudnych warunkach. Padał deszcz i wiał wiatr. Orkan zaczął dobrze. Akcja Damiana Kierasia, z wolnego groźnie uderzył Jacek Popek. Jednak to gospodarze otworzyli wynik. Pierwsza ich akcja przyniosła gola. Mecz był pełen walki, nikt nie odstawiał nogi. Orkan próbował odrabiać straty. Dobrą akcję zrobił debiutujący w naszych barwach Kuba Kopa. Kończył sam, a mógł grać do lepiej ustawionego Damiana Kierasia. Kuba pokazał, że możemy mieć z jego gry dużo dobrego. Ma umiejętności i może dużo dobrego wnieść do drużyny. Po wrzutce Adriana Płuciennika z bliskiej odległości główkował nad bramką Tomek Marecki.W 32 minucie po faulu na Damianie Kierasiu arbiter pokazał na 11 metr. Jednak Tomek Marecki źle uderzył i bramkarz złapał piłkę. Orkan miał optyczną przewagę, rywal prostą metodą starał się przedostać w nasze pole karne. W 43 rywale po rzucie rożnym skaleczyli nas po raz drugi. W drugiej połowie Orkan uporczywie dążył do odwrócenia losów meczu. Nic jednak nie chciało wpaść do sieci. Sytuacje miał Damian Kieraś, swoje okazje mieli Damian Cieplucha i Adrian Płuciennik. W jednej sytuacji piłka już minęła bramkarza to na asekuracji wybił ją obrońca. Groźnie uderzał Jacek Berensztajn.Piłka leciała w okienko, ale bramkarz zdołał ją wybić na rzut rożny. Akcje Damiana Kierasia często rywale zatrzymywali faulami. W kilku akcjach chcieliśmy za szybko strzelić, brakowało chłodnej analizy sytuacji. Zamiast pograć piłką w ekspresowym tempie graliśmy pod bramkę rywala. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze nie zostawiali placu do gry, a my zamiast rozciągać grę zawężaliśmy schodząc do środka. Momentami graliśmy za indywidualnie.Akcje szarpane. W 62 minucie po kontrze gospodarze zadali 3 cios. Po przelobowaniu Sama piłka trafiła w poprzeczkę i jeszcze wkręciła się do siatki. W 69 minucie za faul poza szesnastką czerwoną kartkę dostał nasz bramkarz. Do bramki wszedł "Jasiu" Lotczyk i nie dał się zaskoczyć.Dużo pracy nie miał, ale bronił z wyczuciem i był czujny. Zresztą gospodarze co stworzyli to niestety strzelili. Orkan grał do końca. Zawodnikom nie można odmówić ambicji. W 82 minucie piękną bramkę głową strzelił Jacek Popek po wrzutce Jacka Berensztajna. Już wynik nie uległ zmianie i pierwsza porażka stała się faktem. Jak każda porażka boli.Trzeba wyciągnąć wnioski i jechać dalej. Trener ma po tym meczu dużo materiału do analizy. Za tydzień kolejny mecz i trzeba odpowiednio zareagować i ponownie poczuć smak zwycięstwa, które jest budulcem wszystkiego. Sam mecz kibicom mógł się podobać, szkoda tylko, że oglądała go tylko garstka kibiców. Pogoda nie rozpieszczała. Spotkały się drużyny z czuba tabeli i emocje były przez 95 minut.To tylko przegrana bitwa, ważne kto wygra wojnę, która składa się z aż 34 bitew.

Na pierwsze miejsce wskoczyły Galewice po zwycięstwie z Unią 1:0. Drugie Chojne, a trzecie Kwiatkowice. Orkan spadł na 4. Bez punktów nadal Lututów i Strzelce.

• Komentarzy [0]
• czytano: [881]
• DO