Czarni Rząśnia - GKS Orkan Buczek 2:1,
Przepiękna bramka Damiana Kierasia !!!
18 drużyn w okręgówce już zbiera żniwo. Paprotnia powiedziała adieu !!! Kto następny !!!
Kiedy Orkan zagra mecz mając do dyspozycji kompletną kadrę. Długą listę nieobecnych zaczyna Tomasz Marecki, kontuzje Adama Dobrowolskiego, Damiana Ciepluchy i Alberdana Macedo. Z przyczyn społecznych zabrakło Dawida Liśkiewicza, Mateusza Borunia i braci Głowińskich. Z takimi wyrwami, bez jakiegokolwiek pola manewru przyszło nam grać w Rząśni ze spadkowiczem z IV ligi na przepięknym obiekcie. Pierwsza połowa z przewagą gospodarzy, którzy już w 10 minucie wyszli na prowadzenie. Po zagraniu z głębi pola wystartował napastnik i nie dał szans Samowi w sytuacji Sam na On. My poza uderzeniem Damiana Kierasia i dogodnej sytuacji Kaspra Młynarczyka [świetne podanie Kuby Farysia] nie ugraliśmy za wiele. Pogoda też nie sprzyjała. Wiatr płatał figle, a w tych warunkach lepiej grali rywale. Stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Na posterunku stał nasz bramkarz, który udowodnił, że jest dobry w swoim fachu. Po przerwie wiatr się uspokoił, ale zaczął padać deszcz. Orkan też zaczął grać lepiej, odważniej. W 52 minucie padło wyrównanie. Gol stadiony świata. Damian Kieraś[ zdecydowane najlepszy piłkarz Orkana w tym meczu z pola] dopadł do piłki na 22 metrze i uderzył bez przyjęcia kontrującą piłkę. Siadła idealnie i jak pocisk poleciała w górny róg bramki. Wyrównanie i okazało się, że najlepsza defensywa może popełniać błędy. 4 minut później w zamieszaniu w polu karnym z 6 metrów uderzał Kasper Młynarczyk, ale mocny strzał trafił w świetnie ustawionego bramkarza. My nie strzelamy to robią to rywale. 50 sekund po naszej okazji tracimy gola po rzucie rożnym. Drużyna podjęła walkę, nawet gdy graliśmy w 10 [ Patryk Niciak za dwie żółte] dążyliśmy do wyrównania. Dobrą robotę robił przesunięty do środka pola Arek Piotrowski. Największą jakość w ataku dawał Damian Kieraś, który wziął na siebie ciężar gry. Jego akcje siały popłoch w szeregach rywali. W ostatnich 10 minutach po faulach na Damianie gospodarze zarobili 1 czerwoną i 2 żółte kartki. Trzeba przyznać, że konsekwencją tak otwartej gry były kontry rywali. Bardzo groźne. Raz Michał Bogulak wybił świetnym szczupakiem piłkę z pustej bramki. Świetnie bronił Sam. W 93 minucie piłkę na wagę remisu miał Rafał Porada. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora przyjął piłkę na klatkę i uderzył przewrotką. Była by piękna bramka, ale strzał był za słaby by zaskoczyć dobrze ustawionego bramkarza. Można tylko gdybać co by było jakby Rafał uderzył piłkę od razu z głowy.
5 mecz i pięć punktów to na pewno wynik poniżej oczekiwań. Nie gramy jeszcze na tyle na ile drużyna ma potencjał. Do tego dochodzą kontuzje i jakieś nieobecności natury społeczno- wakacyjnych. W pięciu meczach trener Piotr Niciak nie mógł wystawić optymalnego składu, a krótka ławka uniemożliwia korektę gry. Sytuacja robi się trudna, choć to dopiero początek rozgrywek. Brakuje nam też szczęścia. W Galewicach Seweryn trafia i wygrywamy, w Chojne przy 1:1 Patryk trafia w słupek, a z Osjakowem wygrać powinniśmy nawet bez szczęścia i przywieść remis z Rząśni i mamy 5 plus 8 daje 13 po 5 meczach i wszyscy są szczęśliwi.Patrząc po wynikach kilka meczy faworyci właśnie tak wygrywali minimalnie, bramki w doliczonym czasie. Taki jest sport, zawsze trzeba doceniać rywala. Płka potrafi być brutalna i my teraz tego doświadczamy.
Idąc z myślą dla " znawców futbolu" założę stronę klubu, na której po zalogowaniu można będzie wybrać sobie skład, trenera, wynik, strzelców bramek, rywali, poziom ligi i jej wysokość, liczbę drużyn, czas gry, prezesa, kierownika, barwy koszulek i jej długość, kolor butów, markę piłki i jej twardość, robić zmiany, rotować składem. Taki sucharek na koniec.